20 X 2008
Byłyśmy z klasą na spacerku, było fajnie, po spacerku zjadłyśmy drugie śniadanko. Irenka zjadła swoje gruszki, co ciekawe, ona zwykle od razu zjada wszystkie swoje gruszki. Nigdy nie dzieli na porcje - że teraz trochę, a później resztę. To chyba daje jej poczucie uporządkowania. Tak chyba zwykle mają autystycy - ważny jest porządek, pełnia, całość. Jak obiadek, tak drugie śniadanko - każdy posiłek to pełna porcja.
Później Ircia sama pilnowała, żeby zmienić buciki. Niektóre dzieci w klasie zmieniają, niektóre nie zawsze. Irenka w domu zmienia buciki od razu po przyjściu. W szkole czasem ja jej przypominam. Tym razem nawet powiedziałam jej "zaraz będziemy wychodzić z klasy, możesz zostać w bucikach". Ona jednak się zbuntowała "JAK TO, TERAZ JESTEM W KLASIE, A W KLASIE NIE CHODZI SIĘ W BUCIKACH", wyraziła swój wyraz sprzeciwu i zmieniła buciki. Wtedy się uspokoiła.
Podczas obiadku wybierała zmieniaki z mieszaniny mięsno-ziemniaczanej. Ziemniaki zjadła najpierw sama, z mięsem trochę ją pokarmiłam.
Myślę, że i gruszki i buciki i ziemniaki pokazują jak bardzo jej świat jest poukładany, wszystko musi być uporządkowane, mieć swoją kolej, wypełnienie, całość. Ja czasem też bym tak chciała i potrzebowała. Moje życie w pełnym chaosie, chaotyczne, pokruszone. Bardzo wiele się od niej uczę. Starając się podążać za Irą, muszę niektóre rzeczy układać i porządkować.
Dziękuję Ci za to, Irenko :)